Początki Karwi giną w mrokach dziejów. Nie wiadomo czy pierwotnie znajdował się tu jakiś nadmorski gród, miasto czy osada. Pierwotny charakter tej miejscowości też nie jest znany. Czy miała ona wymiar handlowy, rybacki, rolniczy czy może jeszcze jakiś inny. Mogła to też być pierwotnie jedynie osada sezonowa, która tylko okresowo była zamieszkana w czasie wypasów bydła czy trzody chlewnej albo w czasie pór połowów konkretnych rodzajów ryb.
Pierwsza znana nam wzmianka o Karwi pochodzi z aktu darowania wsi Goszczyno wraz z 38 łanami błot nad morzem Janowi Ossoviussowi (Janowi z Ossowa) przez księcia pomorskiego Mestwina z 21 września 1274 roku. Nazwa Karwia (jako Carvia) pojawia się w tym dokumencie trzy razy przy opisie granic darowanych nadmorskich mokradeł. Dwa razy termin ten odniesiono do pewnej puszczy należącej do księcia Mestwina (Sylvas Carvia), a raz do błot o tej nazwie (pomiędzy naszym Odargowskim i Karwieńskim Mokradłem – inter nostram Odargowo et Carvia palludem). Nie wiadomo jednak czy w tym czasie Karwia była nazwą odnoszącą się jedynie do pewnego niezaludnionego obszaru nadmorskich lasów i błot czy może te tereny brały swoją nazwę od jakiejś osady. Podobnie kolejne dokumenty aż do początku XVII wieku zazwyczaj mówią o Karwi jako o jakimś obszarze, choć niewykluczone, że osada na tym obszarze istniała w tym czasie. Obszar ten był zależny od różnych wsi Kępy Swarzewskiej i sąsiedniego Ostrowa, które miały prawo do czerpania z niego korzyści. Przykładowo przywilej Wielkiej Wsi z 8 września 1376 roku gwarantuje prawo mieszkańcom tej miejscowości do wypasu w lesie Karwia swojej trzody chlewnej. Z prawa tego korzystali jeszcze na pewno w 1634 roku. Wiadomo też, że mieszkańcy Swarzewa i Ostrowa w XVI i XVII wieku mogli korzystać z drzewa z lasu Karwia. Sama nazwa Karwia według niemieckiego badacza wymarłego języka dawnych Prusów Georg Heinrich Ferdinand Nesselmann (1811-1881) miałaby pochodzić od staropruskiego terminu oznaczającego pewnego rodzaju folwark, teren, z którego korzyści mogły czerpać określone miejscowości. W swoim dziele Forschungen auf dem Gebiete der preussischen Sprache (Badania w zakresie języka pruskiego) tak napisał poruszając staropruski termin karwan:
Karwan, karben, karbis – tak nazywano coś w rodzaju folwarku, należącego do urzędu danego obszaru. To miejsce służyło na przechowywanie, na skład zbrojenia, uprzęży do celów wojennych, zbrojeniowych, a także na skład narzędzi do uprawy pól. W 1400 roku zniszczony został przez pożar magazyn zboża, należący do zakonu, a który znajdował się w Karbenhof k/Malborka. Nadzorca karwanu nazywał się magister karuani lub magister kauranorum – po niemiecku: Karbsherr, Karbesherr, Karbisherr. Należał on zazwyczaj do rady miasta i miał prawo do głosowania. Słowo to (nazwa) występuje jeszcze w wielu nazwach miejscowości. I tak: Karwen lub Karben k/Mamonowa (Heiligenbeil), k/Ornety (Wormditt) oraz na Pomorzu w pow. wejherowskim: Karwen, Karwenhof i Karwenbruch. Ponadto Pokarwen k/Brandenburga oraz wielka stadnina koni pociągowych w Karwan.
Pierwsza znana nam za to wzmianka o Karwi, która wprost mówi o miejscowości o tej nazwie pochodzi dopiero z początku XV wieku. W materiałach dotyczących czynszów i świadczeń Komturstwa Gdańskiego występuje pod nazwą „Karwan”. Na podstawie tego wpisu można dojść do wniosku, że była dość zamożną miejscowością na tle innych okolicznych miejscowości. Karwię jednak nie zamieszkiwali wtedy gospodarze, a ogrodnicy (inaczej zagrodnicy) nie posiadający dużych gospodarstw rolnych, a ogrody i pastwiska. Karwia liczyła 30 takich ogrodów, ale wszystkie były zaniedbane albo opustoszałe. Mimo to mieszkańcy Karwi byli zobowiązani do płacenia bardzo wysokiego podatku. Wyższego niż niektóre okoliczne wsie gburskie. Można wysunąć wniosek, że był to czas upadku legendarnej Karwi, która miała zostać zatopiona przez morze, skoro większość ziemi, za który płaciła pokaźny podatek, leżała odłogiem. Oto tekst tego dokumentu:
Karwia (niem. Karwan) ma 30 ogrodów (zagród) i jest zapuszczona (niem. wust). Większość mieszkańców płaci czynsz pół Marki, 2 kury na św. Mikołaja (6 grudnia). Także podatkiem są 4 Marki za łąki na św. Michała (29 września). Następnie 1 karczmarz płaci 1,5 Marki podatku na św. Mikołaja (6 grudnia). Summa 20 i pół marki oprócz tych kur.
(K. Ciesielska, I. Janosz-Biskupowa, Księga komturstwa gdańskiego, Warszawa 1985)
Jeszcze całkiem niedawno starzy mieszkańcy miejscowości umieli wskazać w morzu dokładnie miejsce ruin jakiejś osady, którą utożsamiali z zatopioną przed wiekami Karwią. Miejsce to w morzu nazywali „Achta” (od niem. Achtung – Uwaga). Nie wiadomo jednak, czy ta zaginiona miejscowość też była nazywana nazwą Karwia czy może terminem tym od zawsze nazywano jedynie miejsce, gdzie obecnie znajdują się zabudowania wioski. Również niemiecka literatura z przełomu XIX i XX wieku wspomina przekaz o zatopionej miejscowości na wysokości Karwi:
Bardzo dawno temu rybacy podczas spokojnego morza widzieli jeszcze ruiny zatopionej Karwi. Na dzisiejszym terenie Karwi stały niegdyś tylko stodoły i zabudowania gospodarcze dawnej Karwi, a sama wieś była dalej na północ.
(Zeitschrift des historischen Vereins für den Reg.-Bezirk…, Heft 19-24 (1885-89)).
O zatopionym mieście na wysokości Karwi wspomina również Kurt Lück w swojej monografii poświęconej Karwieńskim Błotom z 1939 roku (polskie wydanie: K. Lück, Karwieńskie Błota nad Morzem Bałtyckim, tł. Patrycja Wierzba, t. I, Krokowa 2000, s. 7) oraz Bolesław Śląski w swoim zbiorze legend z wybrzeża polskiego z 1923 roku (B. Śląski, Z rodzimego Nadmorza. Zbiorek podań z różnych źródeł, Poznań 1923, s. 16-17). Za to jeden z karwieńskich rybaków Alojzy Bizewski (1915-1970) tak zaświadczał w 1949 roku:
Według podania przed laty była inna Karwia, w miejscu, gdzie dziś morze już jest jakieś 3 km od obecnego brzegu. Przy spokojnym morzu można dziś jeszcze zobaczyć tam na dnie ogromne głazy.
Za to rybak Jan Wittbrodt zwany „Nordehamem” (1880-1964) w 1949 roku wspominał, że stara Karwia uległa zatopieniu przez morze, a znajdowała się ona na „rewie”, czyli według niego na trzeciej mieliźnie od brzegu.
Prawdopodobnie na przełomie XV i XVI wieku rozpoczęło się nowe osadnictwo w Karwi, z którego wyrosła dzisiejsza wieś. Nie wiadomo czy ci pierwsi zasiedleńcy nowej osady pochodzili z tej starej, choć nie jest to niewykluczone. Wiemy jednak, że potomkowie tych osadników z XVI wieku żyją w Karwi do dziś. W XVI wieku Karwia występuje jedynie jako uboga osada rybacka, zależna od ostrowskiego sołtysa. W wizytacja parafii w Strzelnie z 1570 roku napisano nawet, że rybacy karwieńscy nie mają swoich własnych pól. Samodzielni sołtysi karwieńscy pojawiają się w dokumentach dopiero na początku XVII wieku. W księgach metrykalnych z Krokowej z tego czasu nie nazywano ich jednak sołtysami, a sołtysikami, co może oznaczać, że nie byli jeszcze traktowani na równi z sołtysami ze wsi gburskich. Co ciekawe, w inwentarzu Starostwa Puckiego z lat 1627-1628 rybacy z Karwi zostali wymienieni przy okazji opisu Łebcza. Nie sporządzono dla Karwi oddzielnego wpisu. Śladów tej zależności nie znajdujemy w innych źródłach. Wiemy jedynie, że do starej parafii Łebcz należały Karwieńskie Błota. Choć sama Karwia podlegała w najdawniejszych czasach do parafii w Strzelnie. W kolejnych inwentarzach, lustracjach i spisach Karwia zawsze występuje jako samodzielna miejscowość.
Najdawniejsi mieszkańcy Karwi pojawiają się z imienia i nazwiska już od końca XVI wieku. W tym czasie wiemy na pewno, że mieszkały w Karwi dwie znaczące rodziny: Walkowców i Bizewskich. Natomiast najstarszy znany nam kompletny spis mieszkańców wioski zachował się w spisie ludności Królestwa Polskiego z 1662 roku, sporządzony w celu pobrania podatku na pokrycie kosztów wojennych. Co ciekawe, Karwianie nie zostali zapisani jak w przypadku innych wsi pod nazwą wioski (np. Ostrowo), ale pod tytułem „Karwianie Rÿbáczÿ” (Karwianie – rybacy), co sugeruje jakąś nieuregulowaną administracyjnie sytuację Karwi.
Najstarszy znany nam przywilej dla Karwi pochodzi dopiero z 20 listopada 1677 roku i został wystawiony przez króla Jana III Sobieskiego. Najwidoczniej we wcześniejszych latach taki przywilej nigdy nie został wystawiony albo po prostu zaginął. Jeśli jednak istniał jakiś wcześniejszy przywilej to na pewno dotyczył on zaginionej dawnej Karwi, a nie osady powstające od końca XV wieku. O przywileju z 1677 roku wspomina Lustracja Starostwa Puckiego z 1678 roku. Z tego dokumentu wynika też, że sołtys karwieński miał obowiązek pilnowania odcinku brzegu morskiego i informowaniu Zamek w Pucku o wszelkich wyrzuconych na brzeg przedmiotów. Takich sołtysów nazywano strądowymi. We wcześniejszych dokumentach brzegu na wysokości Karwi obowiązek miał strzec sołtys z Ostrowa. Obowiązek ten nadał karwieńskiemu sołtysowi zapewne właśnie przywilej królewski z 1677 roku. Ponadto Lustracja z 1678 roku wymienia z imienia i nazwiska karwieńskich rybaków.
XVII wiek to również okres wojen szwedzkich, które przetrwały w pamięci mieszkańców Karwi aż do XX wieku. Karwianie szczególnie zostali doświadczenie w czasie wojny polsko-szwedzkiej w latach 1626-1629 oraz w czasie Potopu Szwedzkiego w latach 1655-1660. W czasie jednym z tych dwóch konfliktów (być może nawet w czasie obydwu) okręty najeźdźcy miały cumować na wysokości Karwi, skąd do brzegu dopływano szalupami. Podobnie też na pewno było w czasie ataku szwedzkiego na Puck w 1650 roku. Zachowały się nawet źródła historyczne świadczące wtedy o zacumowaniu okrętów szwedzkich w okolicach Rozewia w tym czasie. Wszelkie łupy, które zdobyto grabiąc tereny Rzeczypospolitej początkowo zakopywano w ziemi na wydmach w okolicy wioski. Z tych czasów zachowały się też opowieści o latach mroźnych zim, kiedy Bałtyk miał zamarzać w całości tak, że do Karwi przybywały po lodzie wygłodniałe szwedzkie wilki.
XVII wiek to też czas rozwoju dwóch nowych wsi, które zostały wydzielone z ogromnego obszaru należącego dawniej do Karwi. 18 października 1599 roku Starosta Pucki Jan Wejher przeznacza 55 włók i 20 mórg karwieńskich mokradeł sześciu osadnikom z Fryzji Wschodniej, którzy zakładają nową miejscowość: Karwieńskie Błota. Rok później Jan Wejher wydziela jeszcze z karwieńskiego obszaru 10 włók ziemi, które przeznacza pod założenie folwarku. Dzierżawcą tej ziemi był szlachcic Karol Kӧhne Jaske. Nową miejscowość nazwano Karwieńskim Dworem. Rodzina Jasków trzymała ten majątek do około 1750 roku. Później przeszedł w posiadanie rodziny Przebendowskich, a w czasach pruskich dokonano jego parcelaji na mniejsze gospodarstwa. 6 października 1893 roku rząd niemiecki złączył terytorialnie Karwieński Dwór z sąsiednimi Karwieńskimi Błotami, tworząc z nich jedną jednostkę administracyjną. Jednakże w 1920 roku, gdy okolice Karwi zostały przyłączone do odrodzonego państwa Polskiego, Karwieńskie Dwór na 19 lat znów wrócił na mapy.
Od 1600 roku obszar Karwi drastycznie się zmniejszył. Odtąd wieś ograniczała się praktycznie jedynie do odcinka piaskowej mierzei, oddzielającej nadmorskie mokradła od morza oraz niewielkiego obszaru bagien na granicy z Ostrowem. Fakt faktem tereny, których pozbawiono Karwię były dotąd nieużytkami i mieszkańcy wioski ani Starostwo Puckie nie czerpało z nich żadnych zysków. Były to bowiem niezagospodarowane nadmorskie mokradła zalewane nieustannie od południa przez wody spływające z Wysoczyzny Żarnowieckiej, a od północy przez wdzierające się morze. W XVII wieku nowym osadnikom udało się je przekształcić w pastwiska i pola uprawne. Do nowych osad zaczęła przybywać ludność z Fryzji, Holandii, Holsztynu, a także z Pomorza, Prus i okoliczna ludność niemiecka. Karwianie utrzymywali dobre kontakty ze swoimi sąsiadami i ubogacali się wzajemnie kulturowo. Mieszkańcy Karwi byli jednak katolikami, a mieszkańcy Karwieńskich Błot protestantami. Mówili też innymi językami. Dochodziło jednak do małżeństw mieszanych. Przykładem jest stolarz Joachim Voelkner z Karwieńskich Błot, który w 1739 roku poślubił córkę karwieńskiego sołtysa Katarzynę Bizewską. Po ślubie zamieszkali w rodzinnej wiosce panny młodej i dali początek karwieńskiej rodzinie Voelknerów, której przedstawiciele do dziś mieszkają w Karwi używając również form nazwiska Felkner i Foelkner. Niestety w 1945 roku wysiedlono do Niemiec z Karwieńskich Błot wszystkich rodowitych mieszkańców tej miejscowości.
Od co najmniej XVI wieku głównym zajęciem mieszkańców Karwi było rybołówstwo. Pierwsi osadnicy po upadku legendarnej Karwi przybywali tu najprawdopodobniej właśnie z powodu dobrych warunków połowowych. Choć całkiem możliwe, że pierwotnie zajmowali się oni również piractwem czy korsarstwem. Być może na początku było to tylko osadnictwo sezonowe. Poza okresem połowów rybacy mogli mieszkać w innych okolicznych wioskach, a na karwieńską wydmę przybywano wczesną wiosną i zostawano tu do listopada. W XVI wieku na pewno jednak funkcjonowało tu osadnictwo stałe. Rybacy zrzeszali się w spółki, nazywane maszoperiami. Rewolucyjnym dla mieszkańców Karwi był rok 1766, gdy Starostwa Pucki darował dziewięciu rodzinom rybaków 20-morgowe gospodarstwa rolne na okres 40 lat. W tym celu odebrał trochę ziemi z sąsiedniego Karwieńskiego Dworu oraz nadmorskie łąki przy ujściu Czarnej Wdy do morza, należące do gburów ze Sławoszyna i rodziny Krokowskich z Krokowej. Początkowo pierwsi karwieńscy rolnicy dalej również zajmowali się rybołówstwem. Z czasem jednak zaczęli odchodzić od pracy swych przodków. Rybołówstwo zaczęło w Karwi wymierać. Główną przyczyną było używanie przestarzałych sposobów i narzędzi połowu, które sprawiały, że rybołówstwo stawało się nieopłacalne. Części mieszkańców, nieposiadających gospodarstw zmuszona była do najmowania się na pracę u okolicznych gospodarzy lub rzemieślników w miastach. Nieliczni jednak pozostali wierni rybołówstwu. Musieli jednak nawiązywać współpracę z gospodarzami z Karwi lub okolicy, którzy za ryby, pieniądze lub robociznę udostępniali im kawałki swych pól pod zasiew ziemniaków i pastwisk dla krów. Tym rybakom udostępniano również konia i sprzęt gospodarczy, aby mogli zaorać wynajęty im pas ziemi (zwany w Karwi zygonem) i zwieść plony do swojego mieszkania. Rybacy niestety często byli wykorzystywani przez gospodarza, z którym współpracowali.
Od momentu założenia karwieńskich gospodarstw wyróżniano w Karwi 3 warstwy społeczne: gburów (gospodarzy), chałupników oraz wyrobników. Gospodarze byli najbogatsi. Posiadali ziemię, zwierzęta i dobrej jakości zabudowania gospodarcze, wzorowane na budynkach mieszkańców sąsiednich Karwieńskich Błot. Chałupnicy posiadali jedynie chatę z małym kawałkiem podwórza. Nieraz posiadali jedynie część budynku, dzieląc go z inną rodziną lub rodzinami. Mieli jednak również swoje zwierzęta na własne potrzeby. Ci chałupnicy zazwyczaj byli rybakami i musieli wchodzić w różne formy współpracy z gospodarzami. Najbiedniejsi byli za to wyrobnicy. Nie posiadali własnego mieszkania i byli całkowicie zależni od innych. W zamian za pracę mieszkali oni kątem u gospodarzy. Oni również zajmowali się rybołówstwem.
Karwianie stali się rolnikami jeszcze za czasów I Rzeczypospolitej, na krótko przed aneksją tych ziem przez Prusy. Nowe władze w czasach zaborów potwierdziły jednak wcześniejsze ustalenia. Po upływie 40 lat karwieńscy gburzy przedłużali okresowo dzierżawę swych ziem, aż do 20 czerwca 1829 roku, kiedy to nadano im gospodarstwa na własność. Pola i łąki jednak w tym czasie nie były dokładnie rozgraniczone między konkretnych właścicieli. Na mocy ustaleń z 1766 roku każdemu gospodarstwu przysługiwało 20 morgów ziemi z 180 morgów, które były własnością wspólną wszystkich karwieńskich gburów. Dokładne granice zostały ustalone dopiero na mocy aktu Recesu z 28 lipca 1839 roku. W I połowie XIX wieku zaczęto również zagospodarowywać okoliczne Bielawskie Błota, które dotąd stanowiły nieużytki. Dużą część tych mokradeł przyznano wtedy również karwieńskim gospodarzom i chałupnikom. Obszar ten obejmował zachodnio-północną część Bielawskich Błot wraz z fragmentem lasu Pracher Buch i piaskowych wydm zwanych Górami albo Planet Górą. Przyznane wtedy torfowiska służyły mieszkańcom Karwi jako źródło opału, a piaskowe wzgórza jako pastwiska dla owiec. Z czasem zaczęto parcelować i sprzedawać ziemie na karwieńskiej części Bielawskich Błot i budować tam domy. Obecnie tamtejszy obszar nazywany jest Karwieńskimi Pustkami lub Wybudowaniem. Obecnie jednak większość tamtego terenu przeszła administracyjnie pod Ostrowo.
W I połowie XIX wieku w Karwi zaczęły osiedlać się pierwsze rodziny wyznania ewangelickiego. Wśród nich rodzina Lietzau z Darzlubia i Rettig z Salina. Lietzau’owie mieszkali obok katolickich mieszkańców wioski aż do około 1920 roku. Za to Rettigowie do końca II Wojny Światowej, choć niektórzy z nich wżenili się w rodziny katolickie i ich potomkowie żyją w Karwi do dziś.
Ledwo z przyznaniem karwieńskim gospodarzom pełnego prawa własności do nadanych ich ziem zaczęły się pierwsze obroty nieruchomościami. Część rolników z powodu wielkiego ubóstwa zaczęła parcelować i odsprzedawać swoje ziemie różnym bogatszym gospodarzom z sąsiednich miejscowości. Niektórzy z nich szybko zrezygnowali całkowicie z rolnictwa. Ziemie bowiem w Karwi nie były urodzajne i dodatkowo regularnie zalewane były przez morze. Do lat 70 XIX wieku w Karwi panowała wielka bieda. Dodatkowo w tym czasie nękały mieszkańców co jakiś czas zarazy Cholery i Tyfusu. Wielkim ciosem dla nich była też wojna francusko-pruska w latach 1870-71. Na potrzeby wojenne rekwirowano mieszkańcom wszelkie zwierzęta i zapasy żywności. W tym czasie wiele rodzin zdecydowało się wtedy opuścić Kawię i wyjechać za ocean do Stanów Zjednoczonych.
W tą trudną rzeczywistość wkroczył w 1872 roku August Marohl pochodzący z Pomorza Zachodniego, urodzony w Kamieniu Pomorskim. Przywiózł on do Karwi ze swych rodzinnych stron nowy rodzaj sieci – pławnice – i rozpoczął nimi połowy cenionego wówczas łososia. August w krótkim czasie tak się wzbogacił, że już w 1875 roku porzuca rybołówstwo i kupuje gospodarstwo w sąsiednich Karwieńskich Błotach, pozostawiając nowe możliwości połowu ryb Karwianom. Niedługo potem do trafiły inne sposoby połowu ryb z Pomorza Zachodniego. Między innymi takle, czyli narzędzie do masowego połowu ryb za pomocą haczyków. W tym czasie przybywa do Karwi też inny gość z tamtych stron – kupiec Ernest Mildebrandt z Dziwnowa, który prawdopodobnie zaczął do Karwi sprowadzać nowy typ łodzi – pierwsze tzw. Pomeranki, które według relacji starych mieszkańców Karwi miały pochodzić właśnie z Dziwnowa. W Karwi rozpoczął się renesans rybołówstwa, które dzięki nowym sposobom połowu, znowu stało się opłacalne.
Kolejnym rokiem, który przyniósł wiele zmian w Karwi był rok 1903. Otwarto wtedy linie kolejową między Swarzewem a Krokową. Stacja kolejowa w pobliskim Sławoszynie umożliwiała przypływ do Karwi pierwszych turystów z głębi lądu, pragnących wypocząć nad Morzem Bałtyckim. Według relacji mieszkańca Jana Felknera (1925-2002) pierwsi letnicy mieli zacząć przyjeżdżać do Karwi od 1912 roku. Byli to początkowo głównie mieszkańcy Warszawy. Później również Łodzi i Wilna. Rozwój jednak turystyki zahamował wybuch I Wojny Światowej. Jednak po jej zakończeniu Karwia w 1920 roku znalazła się w granicach państwa Polskiego jako jedna z nielicznych miejscowości nad otwartym Bałtykiem nowo odrodzonego państwa, w związku z czym do miejscowości zaczęło przybywać jeszcze więcej turystów. W 1926 roku poprawiono stan drogi łączącej Karwię ze Sławoszynem, a w 1931 roku otwarto całkiem nową drogę wzdłuż morza łączącą Karwię z Jastrzębią Górą i Władysławowem – tzw. Bulwar Nadmorski. Uruchomiono też specjalną linię autobusową relacji Gdynia-Karwia. Mieszkańcy Karwi zaczęli zapożyczać się w bankach i zastępować swoje dotąd gliniane chatki, murowanymi domami, w których w godnych warunkach mogliby gościć po kilka rodzin wczasowiczów. Zaczęły w Karwi powstawać też pierwsze większe pensjonaty.
Gazeta Gdańska, 16 czerwca 1914 roku, nr 72, fragment artykułu „Polskie letniska nad Bałtykiem”:
Najpiękniejszą plażę z pośród miejscowości, położonych nad otwartem morzem posiada Karwia (po niem. Karwen, Kr. Putzig), w trzech czwartych polsko-kaszubska. Wieś jest oddzielona od morza wąziutkim pasem zalesionej wydmy. Fala jest duża, morze piękne. Dojazd: koleją przez Gdańsk do Pucka, kolejką krokowską do Sławoszyna, poczem 6 kilometrów końmi. Po konie do Karwi telefonuje się z oberży w Sławoszynie do Jana Felknera. Mieszkanie można nająć u polskich gospodarzy (J. Bieżewski, J.Felkner, J.Parchem, J.Wittbrod i in.) albo też u oberżysty lub nauczyciela (Niemcy).Ogółem zawiera Karwia przeszło dwadzieścia mieszkań do najęcia. Za dwa pokoje z kuchenką płacono po 50 marek miesięcznie. Warunki utrzymania podobne, jak w Wielkiej Wsi. Utrzymanie u gospodarzy lub w oberży kosztuje około 3,50 mk. dziennie; w razie prowadzenia własnego gospodarstwa koszta są mniejsze. Po mięso chodzi co drugi dzień posłaniec do Pucka, skąd też sprowadza się pieczywo. Do wsi donoszą maliny i inne jagody. Lekarz znajduje się w niemieckiej wsi Krokowie, odległej o 8 kilometrów.
Wycieczki: do Przylądka Rozewskiego, do ujścia Piaśnicy, do Żarnówca i jeziora Żarnowieckiego; (krajobraz w głąb lądu na południe jest monotonny).
Opis Karwi w „Przewodniku po polskiem wybrzeżu” Józefa Staśko z 1926 roku:
Wieś najdalej na północ położona na Pomorzu, ostatnia wieś polska nad Bałtykiem (pod 54° 491 szer. geogr. półn.). Do Karwi najlepsza droga ze stacji od Sławoszyna (6,5 km) przez Sławoszynek i Karwieński Dwór. Wyszedłszy ze Sławoszyna na lewo szosą, wstępujemy zwolna na wyniosłe wzgórze, górujące nad całą okolicą. Stąd widok: Na prawo jaskrawo od nieba odcina się kępa Swarzewska, na której szczycie widnieje biała wieża Blizy. Przed nami wydmy, na nich lasek niewielki, a u stóp domki Karwi. W Sławoszynku szosa się kończy i odtąd postępujemy zwykłą drogą. Mijamy Karwieński dwór, należący dawniej do starostwa puckiego.
Na pierwszy rzut oka ta Karwia, tak zachwalana wszędzie, przykre i ponure robi wrażenie. Do morza kawałek drogi po piachach i wydmach przez lasek; gdyby się nie wiedziało na pewno, że tam znajduje się morze, można by myśleć, że jest się gdzieś daleko w głębi lądu w głuchej okolicy za lasami. A jednak Karwia nadaje się na letnisko, choćby tylko dlatego, że posiada obszerną i piękną plażę i płytkie morze. Na plaży tej może się pomieścić tysiączne mnóstwo wygrzewających się swobodnie na słońcu letników. Dużo jednakże czasu jeszcze upłynie, nim Karwia zamieni się na prawdziwe kąpielisko, nim staną tam z komfortem urządzone pensjonaty. Jedynym od pięciu już lat istniejącym jest pensjonat z nową salą do zabaw p. M. Marksowej. W r. 1923 zbudowano nad morzem tamę z betonu jako ochronę przeciwko burzom, ażeby Bałtyk nie przedarł się przez wydmy, lecz robota przeprowadzona była tak nieumiejętnie, że jedna burza listopadowa zniszczyła i zabrała cala tanie do morza. W r. 1924 roboty te na nowo przedsięwzięto już z lepszym skutkiem.
Karwia obejmuje 50 włók ziemi, należy do odległej parafji Strzelino, od Wejherowa jest odległą o 35 kim. Ludność trudni się rolnictwem i chowem bydła, a także w znacznej mierze rybołóstwem. Z historji tej wsi wiemy bardzo mało, z wyjątkiem kilku drobnych szczegółów, prawie nic. Nie zasługują nawet na wzmiankę.
II Wojna Światowa zastała Karwię w fazie wielkiego rozwoju. Między innym na przełomie lat 20 i 30 rozważano wybudowanie tu portu rybackiego u ujścia rzeki Czarnej do morza. Ostatecznie jednak podjęto decyzję jego budowy koło pobliskiej Wielkiej Wsi. Myśli o porcie w Karwi powróciły jednak tuż przed samą wojną, ale niestety nigdy nie zostały już zrealizowane. W planach była też droga z prawdziwego zdarzenia, biegnąca wzdłuż morza i łącząca wieś z pobliskimi Dębkami. Zakładano też budowę drogi między Karwią a Mieroszynem. Kolejnym niezrealizowanym projektem była budowa kolei z Władysławowa do Dębek. Miała ona przebiegać mniej więcej przez dzisiejszą ul. Mokrą. Wojna zahamowała też rozbudowę wsi. Nie zrealizowano planów budowy wielu willi i pensjonatów, szczególnie osiedla dwurodzinnych jednakowych domków mieszkalnych, które miało się ciągnąć wzdłuż Bulwaru Nadmorskiego aż do ujścia rzeki Czarnej do morza. Szykowano się też do budowy kościoła parafialnego na gruntach Ksawerego i Marii Wittbrodt. Został nawet już częściowo zebrany materiał na jego budowę, ale rozkradli go niemieccy okupanci.
Po II Wojnie Światowej z Karwi zostali wysiedleni prawie wszyscy mieszkańcy wyznania ewangelickiego: Rettigowie, Neumannowie, Böhmowie, Nagorznikowie, Wegnerowie i inni. W 1947 roku ma miejsce tzw. Reforma Rolna. Podzielono wtedy opustoszałe przez ewangelickie rodziny ziemie pomiędzy dotąd bezrolnych mieszkańców Karwi. Odtąd każdy miał choć po parę hektarów ziemi i nie był przymuszony do wchodzenia w różne formy niekorzystnych współpracy z okolicznymi gospodarzami.
W 1948 roku powrócono do zaniechanej budowy kościoła w Karwi, którą ukończono w 1950 roku. Materiał budowalny w większości pochodził z rozebranego poniemieckiego spichlerza z Mieroszyna. Świątynia jednak nie była tak okazała, jak planowano ją przed wojną. 15 maja 1957 roku wydzielono z parafii Strzelno samodzielną parafię w Karwi, która obejmowała również Ostrowo, Karwieńskie Błota i Sławoszynko.
Karwia dalej rozwijała się turystycznie, choć znaczenie wolniej niż przed wojną. Zaczęło jednak z czasem wymierać w niej rybołówstwo przybrzeżne, które z biegiem lat znowu zaczęło robić się nieopłacalne. O ile jeszcze pod koniec lat 40. i przez lata 50. XX wieku było dla mieszkańców wioski bardzo atrakcyjne, o tyle już od lat 60. bardzo szybko zaczęło tracić na znaczeniu.
Przełom XX i XXI wieku to okres najgwałtowniejszego rozwoju miejscowości w jej historii. Po 1990 roku zaczęto parcelować i sprzedawać ostatnie karwieńskie gospodarstwa. Karwia zaczęła zapełniać się wieloma nowymi potężnymi pensjonatami. Powstało w tym czasie wiele nowych ulic. Odtąd Karwia stała się miejscowością o typowo turystycznym charakterze. Obecnie na morze wypływa jedynie jeden kuter rybacki.
Do dziś w Karwi żyje wielu rodowitych mieszkańców, których przodkowie mieszkają w tym miejscu co najmniej od 500 lat. Każdy z każdym jest tu jakoś krewny, w związku z czym wszyscy tworzą jedną wielką rodzinę, która na przestrzeni wieków, nieraz w wielkich trudach i w przeciwnościach losu, wspierała się wzajemnie. Każdy w sposób bliższy lub dalszy wywodzi się od Bizewskich, Wittbrodtów i Voelknerów. Społeczność Karwi tworzą też osoby przybyłe z różnych stron bliższej i dalszej okolicy, które to miejsce pokochały i uczyniły swoim. Niektóre rzeczy są jednak niezmienne w Karwi przez wieki. Wciąż nieustannie szumi to samo morze. Raz spokojniej, a raz trochę gwałtowniej. Na brzegu za to wciąż leży ten sam wyjątkowy, drobniutki, biały jak mąka piasek, po którym do dziś kroczą kolejne pokolenia Bizewskich, Wittbrodtów, Voelknerów i innych Karwianów.